Niebieskie berety. Pan tu już nie mieszka

Kiepsko płacili w państwowej uczelni i przez wiele lat nie mogłem się pozbyć myśli, że moja żona i córka zasługują na dużo więcej, niż ja potrafię im dać. Podjąłem trudną decyzję wyjazdu, by móc spełnić marzenie mojej żony o własnym domu, ogrodzie i zapewnieniu odpowiedniego materialnego startu życiowego naszej córce.

Rozłąka z rodziną jest straszna.

.

Trzeba mieć bardzo silny charakter żeby nie szukać ucieczki w alkohol lub narkotyki, wtedy może być to początek końca.

.

Tęsknota tak bardzo boli. Potrzebowałem znieczulenia i zdecydowałem się pojechać ze współpracownikami do klubu tenisowego. Oni jeździli tam na dziwki.

.

Po chwili przysiadła się niezła laska. Na kilometr jechało od niej perfumami a na ustach miała chyba tygodniowy zapas szminki.

Cześć, fajny jesteś.

Dlaczego?

No, nie wiem. A ja Ci się podobam?

No, nie specjalnie.

Ale jestem dobra.

W tenisa? Skracasz piłki?

Nie, ja coś wydłużam.

Tak, a co?

No, wiesz…

A, tak wiem… kiecki.

Zabawny jesteś.

Wiem, już mi to mówiły moje studentki.

Jeszcze nie jesteś taki stary, no nie?

Jeszcze nie, a ty ile masz lat?

19… pójdziesz ze mną do pokoju?

Jesteś dzieckiem, wolałbym sobie odrąbać niż cię tknąć, nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego, to tak jakbym skrzywdził czyjeś dziecko, sam mam córkę, moja ma 16 lat.

Tego wieczoru piłem do rana.

.

Kiedyś, jak jeszcze byłem bardzo młody, odczuwając silny ból głowy po przepiciu i jednocześnie czując smak aspiryny, cierpki, gorzkawy lecz zniewalający zastanawiałem się czy się oby nie uzależnię, bo czytałem gdzieś, że żucie aspiryny może wejść w nałóg. Nigdy nawet bym nie przypuszczał, że to alkohol potrafi być naprawdę zabójczą dziwką.

.

Po powrocie do Polski kupiłem dom, mieszkanie dla córki. Wynająłem je, bo jak skończy studia to pewnie będzie chciała wyjść za mąż za tego swojego przemądrzałego chłopaka, a ja nie zamierzam tolerować pod swoim dachem popisów jego mądrości. Znalazłem dobrze płatną pracę, jako wykładowca ekonomii na prywatnej uczelni, praca ze studentami mnie pochłonęła bez reszty ale nie byłem już tym samym człowiekiem.

.

Często wtaczałem się do domu o trzeciej nad ranem, pijany, potrącałem stolik i padałem jak długi na podłogę, budząc przy tym żonę i córkę. Żona wtedy zapalała światło mówiąc: "Ty chamie, obudziłeś nas, skoro nie troszczysz się o siebie, to mógłbyś choć trochę zatroszczyć się o nas".

.

Wkrótce doprowadziłem do perfekcji umiejętność niezwracania uwagi na to, co mówiła moja żona. Docierały do mnie jej uwagi na temat mojego alkoholizmu, lecz przyjmowałem je z filozoficznym spokojem, jakby wynikały z akademickiego i ekonomicznego podziału obowiązków czyli żony gderają a dzieci marudzą.

.

Kiedy widziałem na ulicy brudnych i zaszczanych meneli zastanawiałem się zawsze, co też tłucze się w ich szalonych głowach i do jakiego stopnia choroba alkoholowa może pogwałcić godność człowieka. W duchu dziękowałem Bogu, że ja mam dom, kochającą żonę i córkę, bo oni przecież tak tutaj siedzą i zastanawiałem się czy jest możliwe, aby z tego kiedykolwiek wyszli.

.

Tego wieczoru byłem trzeźwy. Przytuliłem się do żony i włożyłem rękę pod jej pidżamę, drugą ręką podając prezent, piękną jedwabną koszulkę.

.

Moglibyśmy się trochę pokochać, a potem posiedzieć razem na werandzie i posłuchać ciszy? – zapytałem.

.

A stanie Ci? - syknęła.

.

Twój języczek, jak zawsze ten cięty sarkastyczny języczek kochanie, czasami mam go już po dziurki w nosie. Weź do ręki to mi stanie – poprosiłem.

.

Zabierz tę koszulkę, nie chcę prezentów, zawsze tylko chciałam abyś był trzeźwy – warczała.

.

Kupiłem koszulkę, bo kobiety lubią jak mężczyzna bierze wszystko na siebie. Kobiety nie lubią ponosić odpowiedzialności. To znana cecha kobiecej psychiki. Niektóre kobiety mówią czego w łóżku potrzebują, ale większość woli aby im to powiedział mężczyzna. To nic złego. No przebierz się – prosiłem.

.

Nie działają na mnie Twoje męskie sztuczki. Zbyt długo jestem Twoją żoną, mnie nie jest potrzebna żadna koszulka, chodzi o Ciebie, o to, żeby on Ci wreszcie stanął, sflaczały od alkoholu, więc możesz sobie oszczędzić tych idiotyzmów na temat psychiki kobiet bo chce spać, dobra? – odpowiedziała.

.

Całkiem nieźle kochanie. Kompletne bzdury, lecz mimo to sprytnie to wymyśliłaś. Najlepsza obrona jest atak, prawda? Chyba ja Cię tego nauczyłem. Byłem na tej cholernej wojnie i każdego dnia modliłem się, żeby nie zginąć i tu wrócić. Nieważne. Włóż tę koszulkę, weź do ręki i po prostu zróbmy to i będzie po wszystkim - domagałem się.

.

Daj spokój, nie jestem podniecona – odepchnęła mnie.

.

Wziąłem ją mocno za rękę, przyciągając do mojego krocza i włożyłem kolano miedzy jej uda.

.

Przestań, to boli – krzyczała.

.

Wczoraj powiedziałaś, że jak będę trzeźwy to będziesz się ze mną kochać całą noc. Jesteś piekielnie niekonsekwentna, taka piekielnie sarkastyczna. Kocham Cię, ale nie znoszę tych Twoich przeklętych fochów. Zawsze ich nienawidziłem!!! – krzyczałem.

.

Biedny oszukany żołnierz i doktor wyższej uczelni, żona mu obiecała a teraz nie chce się wywiązać z obowiązków małżeńskich. Nigdy tyle nie piłeś, nigdy! Zawsze piłeś raz na pół roku a teraz, po powrocie, prawie codziennie! Wiesz jaką przyjemność z seksu z Tobą mam, od kiedy wróciłeś z tej wojny? Zamiast orgazmu, mam tylko w głowie Twoje pijackie charczenie - żaliła się

.

A teraz, tylko dlatego, że jesteś trzeźwy, mam po prostu leżeć spokojnie i dać Ci się wybzykać? Mam zamknąć oczy i czekać, aż to się skończy? Robiłam to już setki razy, nawet jak byłeś pijany i jakoś od tego nie umarłam, więc teraz też mogę, prawda? - krzyczała.

.

Nie chcę Cię zmuszać! Kocham Cię! Pragnę! Ciebie i tylko Ciebie! Nigdy Cię nie zdradziłem! Nie mógłbym… Błagam, daj mi jeszcze jedną szansę, błagam Cię, błagam, błagam, kochanie, przysięgam, że nie będę już pił – błagałem ją klęcząc na kolanach.

.

Ile razy po powrocie, ja dorosły mężczyzna, prosiłem aby dała mi jeszcze jedną szansę. Ile razy? Setki razy. Jak debil, jak idiota, jakbym nie wiedział, czego ona chce. Jakbym nie wiedział, że ona chce, abym był trzeźwy. Wiedziałem.

.

Tak na dobra sprawę to skosztowałem alkoholu na drugim roku studiów. Nie miało to nic wspólnego z moralnością czy siłą woli, tylko po prostu nie było wcześniej okazji na wielkie picie. Ale jak się upiłem, to pokłóciłem się ze swoją dziewczyną i ona ze mną zerwała, a potem z żalu nic nie jadłem przez tydzień, ojciec tłumaczył mi, że dziewczyny nie lubią pijanych i jak nie skończę z imprezami, to wpadnę kiedyś w nałóg i wtedy to już żadna mnie nie będzie chciała – przypominałem sobie.

.

Próbowałem na siłę ciągnąć jej rękę, tak bardzo jej pragnąłem, szarpaliśmy się, nie chciała wziąć do ręki. Straciłem panowanie i uderzyłem ją w twarz. Dlaczego? Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Właśnie tak idiotycznie mógłbym postąpić po pijanemu ale byłem trzeźwy, trzeźwiuteńki. Nagle sam sobie obrzydłem i poczułem do siebie taką odrazę, że o mało nie jęknąłem na głos.

.

Rano spakowała mi walizki i powiedziała: "Pan już tu nie mieszka".

.

Wyniosłem się, bo wstydziłem się kolejny raz błagać o wybaczenie. Ja, dorosły mężczyzna wstydziłem się. Mieszkam sam w wynajętym mieszkaniu, jem zamówione, paskudne żarcie, wieczorem przeglądam kolejne partie prac magisterskich, coraz częściej myślę o leczeniu i abstynencji.

.

A mój stary mnie przestrzegał, że kiedyś skończę trzepiąc konia w fotelu.

.

6 komentarzy:

  1. Agatko wczystkiego NAJ z okazji iż nie masz już 16 lat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stoisz nad strumieniem? Nie. To jezioro marzeń. Idźcie precz zanęty, przynęty. Niepotrzebny haczyk. Tu się nie da złowić mgły porannej, rosy obejmującej trawę, szumu sitowia w bezkresnej zieleni, nieskończenie pięknego tańca trzcin, symfonii ptaków, cichego łkania łabędzicy, słońca pływającego na zmarszczonej tafli bezkresnej wody, wieczoru wspomnień i przyszłości przy wtórze trzaskającego ognia, nocy kochanków śpiących w zapomnieniu i zapamiętaniu.
    Po cóż łowić? Masz to w sercu. Minęły Twoje 22 lata. Wszystko ciągle trwa. Niech trwa po kres. Nie, nie. To będzie trwało wiecznie. Dziś niech będzie jutro. Jutro niech przyjdzie dziś.
    Nie ma czego Ci życzyć. Ty to już masz. Choć obraz ten namalowałem dla Ciebie, to przecież wiem, że to nędzna kopia. Oryginał jest w Tobie.
    Wybacz nieudolnie sklecone zdania, ale tak to czułem, tak chciałem Ci przekazać w Twoje urodziny.
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  3. Bezkresnej zieleni, bezkresnej wody, to zdecydowanie o jedno bezkresnej za dużo. Przy wodzie zatem wyraz ten skreślam wirtualnym długopisem.
    Padająć jednocześnie na kolana o wybaczenie błagam :-)
    Myślę, że fajnie jest mieć 78 lat do setki.
    Urodziny świętuję z Tobą w parasolce z drinka. Można ją otworzyć,można ją zamknąć. Ale po co? Wolę patrzeć w Twoje oczy.
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, zapomniałam podziękować.
    ad 1 A, mam nadzieję, że kiedyś spełni się moje marzenie i napijemy się razem na ławka on de park i straż prezydencka nas zgarnie bo przecież najwięcej pija piloci, prawnicy i chirurdzy :)


    ad 2,3 Andrzejku, gdybym była starsza, gdybym była starsza...:) młodzi nie potrafia tak jak ty... najpiekniejsze zycznia byly od ciebie! ehhh a ja nie mam rekordu swiata tak jak ty, wiec czegos mi jeszcze do szczescia brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Agatho, ciekawy blog. Rytmiczne staccato obelg dla zycia, pokazujacy Twoją wrazliwość ukrytą gdzies głęboko za wizerunkiem kobiety w typie przezytego męzczyny(kliknij w pupę- załosne) Mysle jednak, ze niektórym z tych przezytych męzczyzn dane jest dostrzec również zjawiskowość Twojego mózgu (również tych niezrozumialych zwojów). Facetom łatwiej jest niemyslec ze atrakcyjna kobieta to tytan abstrakcyjnego intelektu. To cieżar niedowytrzymania dla przezytegomezczyzny. Równie z takiego co już wie ze "piątak" w zyciu tez jest ważny bo moze być przepustką do miliona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadna inna, tylko władza, to ona jest najsilniejszą z namiętności, dlatego nawet Pudzian nie dźwignie...

    OdpowiedzUsuń

Etykiety

Jestem Pylek, miło mi gościć w moim miejscu w necie.

Pokazuję tu drobną próbkę swojej twórczości artystycznej, płótna, rysunki,

próby wokalne oraz mojej nieartystycznej twórczości, czyli zdjęcia...

Ponieważ wypada się przedstawić, napisałam również o sobie,

posługując się skrawkami swojego życia, w charakterze materii twórczej.

Serdecznie zapraszam też, do czytania moich opowiadań, które będę tu publikowała,

bo w gruncie rzeczy, to będę tutaj pisała właśnie.

Byłabym wdzięczna, za nie doszukiwanie się, w ich treści, mojego osobistego piętna, bo go tam nie ma.

Ja tylko w rękach trzymam lustro i zmuszam ludzi, by na siebie spojrzeli.

Czy jest lepszy sposób, by wyrazić szacunek dla człowieka?

Kto poczuje feministyczny posmak, myli się. Dlaczego? Bo nie oceniam swoich bohaterów.

Nie ma żadnego moralizowania, żadnych recept. Jest tylko chłodna, bezlitosna relacja o życiu,

która w finale nasiąka ironią, rozpaczą, desperacją a nawet dramatem.

Gdy temat „człowiek” się wyczerpie i zabraknie mi pomysłów,

to zapewne zamilknę grzecznie i nadejdzie koniec mojego blogowego bajania

i obym w porę umiała dostrzec ten moment, by nie zanudzać siebie ani innych.

o pylku

Moje zdjęcie
Moje dotychczasowe życiowe osiągnięcia to Dyplom Zawodowego Tancerza ZASP, International Baccalaureate Diploma, Stypendium Newcastle Project, Medycyna i już po stażu ale jeszcze w poszukiwaniu rezydentury.

Kliknij w co chcesz :)

Kliknij w co chcesz :)
Kiedyś lubiłam prowokować ale już dorosłam...
© copyright Agatha Anderson Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie bądź wykorzystywanie treści bloga bez zgody autorki jest zabronione.