Trudny był ale obiecujący. Z tych co to gniotsa nie łamiotsa, jak Wańka Wstańka. Jego kłamstwa były jak rosyjska babuszka co to z każdej wyskakiwała następna. Kłamstwo jest podniecające, bo rodzi się w wyobraźni. Prawda jest nudna i nieatrakcyjna.
Nie kłam kochanie. A co to za zdanie? Szybciej świnia nauczy się latać, niż facet się zmieni.
A kiedy nie skutkuje nauka daje się nauczkę. Kara jest nauczką. On długo się uczył. Za długo. Bez skutku. Był zawieszony w prawach ucznia na czas odbycia kary.
Zapomniała jak było ostatnim razem i utopijnie liczyła, że tym razem to już będzie inaczej. Zawiesiła karę. Warunkowe zawieszenie zobowiązuje przecież do poprawy a co najważniejsze honorowych zasad.
Jechał, jechał i nie dojechał. Mijały godziny a wredna historia się lubi powtarzać. Znowu dał dupy, ale on zawsze lubił strzelać sobie w nogi.
Zawsze kłamał jakby grał w amatorskim teatrzyku, więc tym razem ona nawet już o nic nie pytała. On tak sam, dobrowolnie, to swoje alibi podał. No i trzeba mu przyznać, że to alibi, to był taki bardzo piękny w swej skromności gest, prawda?
Alibi:
Po drodze spotkała go gradowa burza, która przyszła od Wisły. Kiedy zerwało się tornado, nagle na drogę wdarło się stado dzikich słoni i jedna mała zebra. Sam nie mógł w to uwierzyć, dlatego już w domu, z wrażenia, siedział długo na kiblu. Aż mamusia, co by się w kibelku nie nudził, dała mu samolocik do sklejania. Od ośmiu do dwunastu lat. Ale taki bez kleju, żeby sobie do rączek papieru toaletowego nie przykleił. Wieczór spędził z mamusią. Potem musiał jeszcze uczesać swojego misia, no i zeszło się aż do północy.
Mamusia alibi nie potwierdziła, niestety. Tak samo jak tatuś nie przyznał się kiedyś do zjedzenia listu.
Takie alibi to kawał sumiennej satysfakcji i rozrywka na wysokim poziomie. Bo widzowie, czują głód kłamstwa. Życie jest monotonne i nudne. Kłamstwo wprowadza trochę zamieszania i ożywienia. Pobudza, podnieca, daje złudzenie sensu.
Nie, to alibi to porażka, ale za to w jakim pięknym stylu i właśnie po tym poznaje się mistrzów. Mistrzów kłamstwa.
Każdy teatr odgrzany w pikantnym sosie smakuje całkiem świeżo ale już wsadzony do mikrofali wtórnych zagrywek, do cna traci smak. Kłamać też trzeba umieć, prawda?
Czasami to jest mi nawet żal tego orszaku i mam ochotę krzyczeć, straćcie się moi drodzy utrapieńcy.
Czy ta gradowa burza, tornado, stado dzikich słoni, jedna mała zebra, mamusia, samolocik bez kleju, uczesany miś i zjedzony przez ojca list to wszystko prawda?
Moje dotychczasowe życiowe osiągnięcia to Dyplom Zawodowego Tancerza ZASP, International Baccalaureate Diploma, Stypendium Newcastle Project, Medycyna i już po stażu ale jeszcze w poszukiwaniu rezydentury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz