Wierzysz w cuda? One się zdarzają w klubach!

Jechał samochodem. Wracał z pracy do domu. Włączył radio. Planeta fm.

Leciał Tede.

Cytat: 
„Mój najlepszy kumpel powtarza mi czasem:
"Jacek, walcz z czasem, zakochaj się Jacek!,
przecież tyle małolatek robi łał"
- Ziom wiem i naprawdę bym chciał
[ale] ja chcę królewnę, szukam tej jednej
co nie będzie mnie bez niej i jej beze mnie.
Wiem ziom - to idealizm
Wiem wiem - nie znaleźli ci, co szukali,
Ja szukam aż znajdę - tak mówi pismo.
Naprawdę jak znajdę, rzucę dla niej wszystko
 
[tak, to ja ten cham TeDe]
[ale] TeDe. Daj spokój - to tylko ksywa
Nawet nie wiesz co się za tym ukrywa
 
Ile razy budzę się zanim wstanie TeDe.
Nie otwieram oczu, szukam Ciebie obok siebie.
Łudzę się myśląc, że ty jesteś tutaj
ale Ciebie nie ma, to znowu sen.
Posłuchaj:
Życie umyka i czas płynie przez palce.
O nic nie pytaj, proszę Cię - znajdź mnie.
Zegar tyka, to już ta pora,
potrzebuje Ciebie coraz bardziej”.
 

Ehh - pomyślał - mnie też wielkimi krokami, zbliża się wiek chrystusowy. Onegdaj płaciłbym bykowe a dziś tylko „stary kawaler do wzięcia”. Ale to i tak lepsza partia niż facet z odzysku.

Z niego to bardzo porządny facet jest. W pracy uchodzi za przyzwoitego i etycznego człowieka. W domu za dobrego, czułego i opiekuńczego syna. Taka prawda.

W sobotni wieczór serwuje sobie Matrix. Udaje się do innego świata. Tam zmienia swoje realia obyczajowe. Część prawdy o sobie wyrzuca, część parafrazuje, resztę zostawia w roli poetyckiego cytatu.

Czy ma jakieś inne wyjście? Nie. W mieście nie ma przecież lasu ateńskiego, gdzie znajdują schronienie młodzi kochankowie a w necie aż roi się od tępych ale wyszczekanych i sarkastycznych dziewuszek, które wszystko czego nie są w stanie zrozumieć, starają się pomniejszyć i ośmieszyć.

Jego Matrix to klub. Tu puszczających się królewien w bród. To tu tętni orgia, choć przeradzająca się czasem w histeryczną stypę.

Musi w końcu kiedyś się ustatkować i zacząć prawdziwie żyć. On potrzebuje miłości. Idzie do klubu z nadzieją. Chyba nawet nie wie, że klub daje mu zakamuflowaną wizję dance macabre.

W klubie? Nocna szamotanina spragnionych siebie ciał, łamanie zakazów, utarczki świata realnego z urojonym tworzą zaiste plugawy korowód. Tutaj nikt nawet nie marzy o miłości. Nie ma tu snu i iluzji o prawdziwym szczęściu, jest co najwyżej trans tuningowanej rzeczywistości. Co druga scena to lizanie lub obmacywanie, albo, już na parkingu w samochodzie, zwierzęcy, dziki seks z przypadkowymi partnerami.

Znajdź królewnę. Bądź mądry i pisz wiersze. Klub to festiwal afrodyzjaków, kolekcja atrap do uprawiania miłości.

A mężczyźni? Nie polubilibyśmy gości z tego klubu. Ci faceci nigdy nie odpuszczają. Brną w upokorzenie, wódę, narkotyki, seks. Szukają wyłącznie dziewczyn, które oddają się z prędkością światła. Tutaj je znajdują.

Dwie młode dziewczyny przy barze bezwstydnie i odważnie grają uprzedmiotowione kobiety, traktowane jak odkurzacze miłości. Blondynka siedząca naprzeciwko zmienia się w tępą, plastikową lalkę pompowaną i przerzucaną z miejsca na miejsce. Czarnulka z dużym biustem, odkrywa w sobie jakieś rozpaczliwe, dyskotekowe krowiszcze i trzęsie piersiami na parkiecie. Obok usiadła ruda, w długich czarnych butach, udając seks-dominatorkę dla ubogich. W rogu siedzi znana z ogłoszeń w Internecie lalunia, która jeździ furą za bańkę. Jest nawet jakaś bezrobotna modelka, która szlaja się po castingach i imprach a dziś szuka sponsora w klubie.

On zachowuje się w klubie jak wygadany pajac i tylko gdzieś z boku, w kontrze, dopada go milczenie skulonego i niedopieszczonego samca. Taki osamotniony facet w depresji, potrafi zakochać się nawet w zwykłej, szarej kelnerce. Po wypiciu paru drinków, kelnerka jest piękna. On pragnie miłości. Daje duży napiwek a ona prowadzi go nad ranem do Nowego Wspaniałego Świata.

Co za kobieta z tej kelnerki. Żadnych barier ani oporów. Żadnych właściwości. Może być w łóżku z każdym. Chłopakiem, dziewczyną, psem. Szkoda na nią nawet czasu. A on z czasem walczy. Ubiera się i wraca do domu.

Jechał samochodem. Wracał od kelnerki do domu. Włączył radio. Planeta fm.

Leciał Ostr-y.

Cytat:

„Wierzysz w cuda, one się zdarzają w klubach

Klub pełen dup, chuj niejeden tu ma branie, podejdziesz na bajer

Gadkę rozwiązuje rum lub szkło - setka z bananem

Co ziom kupisz? poza tym drogie sztuki

Szmaty te co lecą na brykę

Kolesi co się zamienili z małpą na psychikę

Jeśli masz coś, to wyceń, pokaż to jak umiesz

Perfumen, brylanten, zwei blondi oraz jungen

Ruchen, brauchen, kapiszi, hajsu wypłać

To ten klub, gdzie z tych dup tu każda działa jak dziwka

Masz ten klub, dup 100% jeśli stać cię

Wierzysz w cuda?

One zdarzają się w klubach

Cytat blokowy

Sto złotych

Dwieście złotych

Trzysta złotych

Czterysta złotych

Pięćset

Tysiaczek

Dwa tysiaczki

Banieczka

No właśnie

To jest dla was

Dla was wszystkich

Jeśli masz gruby portfel, niczym dwie walizki

To hajsem kupisz lale, kurwy, szmaty, dziwki

W klubie tu patent to z patentów najszybszy

Jak pocałujesz jedną, to pocałujesz wszystkich

Całujcie się chłopaki, tak właśnie

Wyrywajcie se wszystko co chcecie”.

Wyłączył radio i wracał do domu w ciszy...

1 komentarz:

  1. piszesz dużo ciekawiej niż fotografujesz .... muzyczki nie słuchałem za dużo dobra jak na jeden raz :)))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Etykiety

Jestem Pylek, miło mi gościć w moim miejscu w necie.

Pokazuję tu drobną próbkę swojej twórczości artystycznej, płótna, rysunki,

próby wokalne oraz mojej nieartystycznej twórczości, czyli zdjęcia...

Ponieważ wypada się przedstawić, napisałam również o sobie,

posługując się skrawkami swojego życia, w charakterze materii twórczej.

Serdecznie zapraszam też, do czytania moich opowiadań, które będę tu publikowała,

bo w gruncie rzeczy, to będę tutaj pisała właśnie.

Byłabym wdzięczna, za nie doszukiwanie się, w ich treści, mojego osobistego piętna, bo go tam nie ma.

Ja tylko w rękach trzymam lustro i zmuszam ludzi, by na siebie spojrzeli.

Czy jest lepszy sposób, by wyrazić szacunek dla człowieka?

Kto poczuje feministyczny posmak, myli się. Dlaczego? Bo nie oceniam swoich bohaterów.

Nie ma żadnego moralizowania, żadnych recept. Jest tylko chłodna, bezlitosna relacja o życiu,

która w finale nasiąka ironią, rozpaczą, desperacją a nawet dramatem.

Gdy temat „człowiek” się wyczerpie i zabraknie mi pomysłów,

to zapewne zamilknę grzecznie i nadejdzie koniec mojego blogowego bajania

i obym w porę umiała dostrzec ten moment, by nie zanudzać siebie ani innych.

o pylku

Moje zdjęcie
Moje dotychczasowe życiowe osiągnięcia to Dyplom Zawodowego Tancerza ZASP, International Baccalaureate Diploma, Stypendium Newcastle Project, Medycyna i już po stażu ale jeszcze w poszukiwaniu rezydentury.

Kliknij w co chcesz :)

Kliknij w co chcesz :)
Kiedyś lubiłam prowokować ale już dorosłam...
© copyright Agatha Anderson Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie bądź wykorzystywanie treści bloga bez zgody autorki jest zabronione.