Kiepsko płacili w państwowej uczelni i przez wiele lat nie mogłem się pozbyć myśli, że moja żona i córka zasługują na dużo więcej, niż ja potrafię im dać. Podjąłem trudną decyzję wyjazdu, by móc spełnić marzenie mojej żony o własnym domu, ogrodzie i zapewnieniu odpowiedniego materialnego startu życiowego naszej córce.
Rozłąka z rodziną jest straszna.
.
.
.
Po chwili przysiadła się niezła laska. Na kilometr jechało od niej perfumami a na ustach miała chyba tygodniowy zapas szminki.
Cześć, fajny jesteś.
Dlaczego?
No, nie wiem. A ja Ci się podobam?
No, nie specjalnie.
Ale jestem dobra.
W tenisa? Skracasz piłki?
Nie, ja coś wydłużam.
Tak, a co?
No, wiesz…
A, tak wiem… kiecki.
Zabawny jesteś.
Wiem, już mi to mówiły moje studentki.
Jeszcze nie jesteś taki stary, no nie?
Jeszcze nie, a ty ile masz lat?
19… pójdziesz ze mną do pokoju?
Jesteś dzieckiem, wolałbym sobie odrąbać niż cię tknąć, nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego, to tak jakbym skrzywdził czyjeś dziecko, sam mam córkę, moja ma 16 lat.
Tego wieczoru piłem do rana.
.
.
.
.
.
.
.
.
A stanie Ci? - syknęła.
.
Twój języczek, jak zawsze ten cięty sarkastyczny języczek kochanie, czasami mam go już po dziurki w nosie. Weź do ręki to mi stanie – poprosiłem.
.
Zabierz tę koszulkę, nie chcę prezentów, zawsze tylko chciałam abyś był trzeźwy – warczała.
.
Kupiłem koszulkę, bo kobiety lubią jak mężczyzna bierze wszystko na siebie. Kobiety nie lubią ponosić odpowiedzialności. To znana cecha kobiecej psychiki. Niektóre kobiety mówią czego w łóżku potrzebują, ale większość woli aby im to powiedział mężczyzna. To nic złego. No przebierz się – prosiłem.
.
.
Całkiem nieźle kochanie. Kompletne bzdury, lecz mimo to sprytnie to wymyśliłaś. Najlepsza obrona jest atak, prawda? Chyba ja Cię tego nauczyłem. Byłem na tej cholernej wojnie i każdego dnia modliłem się, żeby nie zginąć i tu wrócić. Nieważne. Włóż tę koszulkę, weź do ręki i po prostu zróbmy to i będzie po wszystkim - domagałem się.
.
Daj spokój, nie jestem podniecona – odepchnęła mnie.
.
Wziąłem ją mocno za rękę, przyciągając do mojego krocza i włożyłem kolano miedzy jej uda.
.
Przestań, to boli – krzyczała.
.
Wczoraj powiedziałaś, że jak będę trzeźwy to będziesz się ze mną kochać całą noc. Jesteś piekielnie niekonsekwentna, taka piekielnie sarkastyczna. Kocham Cię, ale nie znoszę tych Twoich przeklętych fochów. Zawsze ich nienawidziłem!!! – krzyczałem.
.
Biedny oszukany żołnierz i doktor wyższej uczelni, żona mu obiecała a teraz nie chce się wywiązać z obowiązków małżeńskich. Nigdy tyle nie piłeś, nigdy! Zawsze piłeś raz na pół roku a teraz, po powrocie, prawie codziennie! Wiesz jaką przyjemność z seksu z Tobą mam, od kiedy wróciłeś z tej wojny? Zamiast orgazmu, mam tylko w głowie Twoje pijackie charczenie - żaliła się
.
A teraz, tylko dlatego, że jesteś trzeźwy, mam po prostu leżeć spokojnie i dać Ci się wybzykać? Mam zamknąć oczy i czekać, aż to się skończy? Robiłam to już setki razy, nawet jak byłeś pijany i jakoś od tego nie umarłam, więc teraz też mogę, prawda? - krzyczała.
.
Nie chcę Cię zmuszać! Kocham Cię! Pragnę! Ciebie i tylko Ciebie! Nigdy Cię nie zdradziłem! Nie mógłbym… Błagam, daj mi jeszcze jedną szansę, błagam Cię, błagam, błagam, kochanie, przysięgam, że nie będę już pił – błagałem ją klęcząc na kolanach.
.
Ile razy po powrocie, ja dorosły mężczyzna, prosiłem aby dała mi jeszcze jedną szansę. Ile razy? Setki razy. Jak debil, jak idiota, jakbym nie wiedział, czego ona chce. Jakbym nie wiedział, że ona chce, abym był trzeźwy. Wiedziałem.
.
Tak na dobra sprawę to skosztowałem alkoholu na drugim roku studiów. Nie miało to nic wspólnego z moralnością czy siłą woli, tylko po prostu nie było wcześniej okazji na wielkie picie. Ale jak się upiłem, to pokłóciłem się ze swoją dziewczyną i ona ze mną zerwała, a potem z żalu nic nie jadłem przez tydzień, ojciec tłumaczył mi, że dziewczyny nie lubią pijanych i jak nie skończę z imprezami, to wpadnę kiedyś w nałóg i wtedy to już żadna mnie nie będzie chciała – przypominałem sobie.
.
.
.
.
.